A wracając do placuchów to pomyśleć, że przyczyną tych wszystkich było jedynie nie rozgrzana na maxa patelnia ech....dobrze, że po kilku nieudanych próbach wreszcie na to wpadłam...a może i nie dobrze bo coś czuje, że się uzależniłam od cukiniowych placków Emmy <3
Zainspirowana niebanalnym połączeniem Emmy kurczaka z tymi o to placuchami postanowiłam je wypróbować...i co? miłość od pierwszego kęsu <3
cukiniowe pancakes z pieczonym kurczakiem, własnej uprawy pomidorki z bazylią i własnej produkcji ogóry; woda z lodem, cytryną i miętą |
No, widzę, że ja też mogę być z Ciebie (ale też troszkę z siebie:) dumna!
OdpowiedzUsuńTe placki są genialne a w takiej wersji na pewno pojawią się u mnie na obiad:)
Długo nie rozumiałam, dlaczego patelnia ma mocno nagrzana, teraz też już to wiem, bo cały sekret m.in. tkwi właśnie w tym prozaicznym jej rozgrzaniu:)
OdpowiedzUsuńno, no pysznie !! z kurczaczkiem ciekawie i smacznie :) cukiniowe placuszki na wytrawnie lubię i ja ;D
OdpowiedzUsuńmiłego słonecznego dnia ! ;*
Świetne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńostatnio też zdarza mi się jeść kurczaka na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńMożliwe ,że mieszkamy bardzo blisko siebie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś takie zrobić jako dodatek do obiadu!
OdpowiedzUsuńI przeglądałam zdjęcia ze spotkania- świetnie wyglądasz :D
Hm, dla mnie takie placuszki na wytrawnie bardziej na kolację lub obiad :>
OdpowiedzUsuńgratuluję pierwszych udanych placuchów :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe te placuchy! nie wierzę, że to pierwsze! :D takie pulchne od razu, super!
OdpowiedzUsuńJa je ubóstwiam!
OdpowiedzUsuńSame pyszności!
OdpowiedzUsuńmleka w proszku raczej nie da się niczym zastąpić :) ale może wyjdzie i bez niego ;)
OdpowiedzUsuń