sałatka ze szpinaku, sałaty zielonej, gotowanej ciecierzycy, grillowanej cukinii w marynacie z oliwy i gorczycy, szczypiorem, kiełkami rzodkiewki i dressingiem koperkowym; podgrzana kromka żytniego |
a w piekarniku siedzi ulubione ciasto mojego tato czyli SALCESON xD
Jaka pyszna musiała być ta sałatka! Szkoda, że w moim ogródku brakuje szpinaku :< Będę musiała za rok to zmienić! :)
OdpowiedzUsuńsalceson, kocham nazwę tego ciasta, haha ♥
Nawet nie wiedziałam, że istnieje taka nazwa ciasta :P
OdpowiedzUsuńMój szpinaczek też sobie rośnie, ale jeszcze nie jest taki okazały jak Twój i cierpliwie czekam :D
to ciasto jest pyszne, ale nazwa odrzuca haha :D
OdpowiedzUsuńkurde, domowy szpinak? zazdroszczę!
Nie no, że też zapomniałam o szpinaku. Za rok koniecznie muszę go wyhodować :D
OdpowiedzUsuńi ja tez;)
UsuńPozazdrościć takich skarbów ogrodowych. Zanim kliknęłam link, to nazwa salceson poważnie mnie przeraziła :P
OdpowiedzUsuńsalceson? fuuujka! ale śniadanie jakie dobre ;)
OdpowiedzUsuńale to ciasto xD
UsuńTeż w ogordzie mam swój szpinak... już wiele razy robiłam z niego sałatki i lasagne :D
OdpowiedzUsuńO jak pysznie :) I zdrowo! Zazdroszczę domowego szpinaku :D
OdpowiedzUsuńO domowy szpinak to świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam tego ciasta, spróbowałabym chętnie choć nazwa nie kojarzy mi się dobrze ani trochę :P
Własny szpinak, ale Ci zazdroszczę :>
OdpowiedzUsuńNazwa rzeczywiście niezachęcają, ale patrząc na składniki musi być pyszne:)
OdpowiedzUsuńI zostałaś przeze mnie otagowana:)
Salceson to ciacho wymiata, a sałatka mega smakowita!
OdpowiedzUsuń