myślę, ze do obecnego stanu przyczyniła się również pewna sytuacja,a mianowicie chodzi o to, że jestem w powaznym konflikcie z bratem, którym mieszkam...ale może troszkę wam przybliżę o co chodzi...
mój brat jest typem perfekcjonisty jeśli chodzi o porządek, ale nie taki zwykły porządek tylko przesadny...potrafi zauważyć, że coś np stoi o kilka cm za bardzo w lewo itp za kazdym razem jak coś takiego zauważy obrywa mi się tzn przychodzi zwraca mi uwagę a później np się nie odzywa...kiedy jestem w kuchni i coś robię często stoi nade mną patrzy na ręce żebym czasem czegoś nie rozlała/rozsypała i poucza jak i co mam robić...na początku myślałam że to chwilowe, nie przejmowałam się tym, miałam nadzieje że to minie...niestety nie minęło, a jest coraz gorzej...doszło do tego że we własnym mieszkaniu a nawet pokoju czuje się niekomfortowo, boje się cokolwiek zrobić, bo boje się że zawsze będzie nie tak jak być powinno...jestem już tym potwornie zmęczona i zauważam, że zaczyna to się odbijac na mojej psychice, która jak wiadomo jeszcze do końca nie funkcjonuje normalnie...bo wiadomo kończy się to karą niejedzenia za zrobienie czegoś źle i obwiniania samej siebie... nie wytrzymałam i porozmawiałam z rodzicami, powiedziałam, że już nie daje rady i albo wyprowadzę się od Niego albo rzucam studia i wracam do domu....bo co mi z papierka kiedy niszczę swoją psychikę i wiem jak to się może skończyć- powtórka sprzed roku...rodzice na szczęście mnie zrozumieli...ale...własnie boje się...boję się zamieszkać z kimś obcym tzn dokładnie chodzi o to że boje się że ta dziewczyna mnie nie zaakceptuje, tego że jem bardzo zdrowo, waże produkty itp jednym słowem mam ogromny mętlik w głowię...no a żeby sobie to w spokoju przemyśleć pojechałam do cioci i tu dopiero czuje się swobodnie...a czy nie tak powinnam czuć się w miejscu, w którym spędzam większość swojego życia...? ech... chyba czas rozpocząć akcję poszukiwania mieszkania z czym w Krakowie nie powinno być problemu...
jej przepraszam za taki długi wpis ale musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić...
kanapki z żytniego na zakwasie z pastą z wędzonego pstrąga,warzywka/twarożkiem i ekologicznym dżemem figowym; kawa z ekspresu z mlekiem |
Wybacz, ale musze to napisać.
OdpowiedzUsuńJesteś dorosła, studiujesz, a po prostu...dziwnie się zachowujsz. Jakbyś nic nie mogła.
Ciągle tkwisz w tym bagnie, boisz się co o Tobie ludzie powiedzą, i wgl...
Daj spokój, poważnie, zastanów się nad sobą. Tak nie da się żyć!.
bo w kwestii mieszkania jestem uzależniona od rodziców...wiesz?
UsuńNie mówie tylko o tym.
UsuńMówię i ogólnie.
śniadanie super , te kanapki takie smaczne !
OdpowiedzUsuńperfekcjonizm - pedantyzm , to rzeczywiście utrudnia życie i nie tylko osoby która taka jest tylko bardziej tych które z nią przebywają ...niestety ale wiem coś o tym, ale to już ina sprawa .
mam nadzieję ,że wszystko się dobrze ułoży ;)
Taki perfekcjonizm to już chyba choroba. Wyobrażam sobie jakie to musi być denerwujące, takie szczegóły. Rozumiem Cię, chociaż tego nie doświadczyłam, sama lubię mieć porządek, ale bez przesady. Myślę, że rzucanie studiów to zły pomysł, teraz jesteś pod wpływem emocji, jak napisałaś masz mętlik w głowie, ale później możesz tego żałować. Trzeba znaleźć inne, lepsze rozwiązanie, mam nadzieję, że Ci się uda :) Trzymam kciuki i nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie ;) :*
OdpowiedzUsuńA śniadanie pychotka! Jak zawsze kolorowo i zdrowo :)
szukaj znajdź mieszkanie, znajdź swobodę..ale z tą kontrolą, ważeniem jedzenia..chyba nie do końca jesteś wolna....
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:* a teraz odpoczywaj:)
No to najwyższa pora zacząc w pełni samodzielne życie!
OdpowiedzUsuńOderwac się od tego co złe i zacząc czerpac radośc z rzeczy nowych.
Taki obsesyjny perfekcjonizm to nieciekawa sprawa.
OdpowiedzUsuńNie powinnaś rzucać studiów, teraz przechodzisz kryzys, a potem możesz siebie winić, że przestałaś z tym walczyć. Przemyśl to dobrze i nie podejmuj pochopnych decyzji.
Trzymam kciuki za znalezieniem mieszkania :)
Heeej, będzie dobrze! Nie zakładaj z góry, że nowa współlokatorka Cię nie zaakceptuje i z tego powodu nie możesz izolować się od ludzi i robić to przez cale życie w obawie, że komuś nie spodoba się Twój sposób życia. Ja też staram się jeść zdrowo, mieszkam domu, w którym żyje 5 osób i nawet gdy ktoś z domowników robi zaku to zawsze wrzucą do koszyka mleko sojowe czy płatki owsiane, nawet, jeśli wiedzą, że jem to w domu tylko ja :) Kwestia przyzwyczajenia. Jeśli Ty czujesz się dobrze ze swoimi zdrowymi nawykami, to innym nic do tego :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWspółczuję, ja na szczęście nie mam rodzeństwa. Masz nieciekawą sytuację, ale za to jesteś dorosła i sama decydujesz o swoim zyciu! Także jeśli nie chcesz mieszkać z bratem - wyprowadź się - zdrowie jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że porozmawiałaś z rodzicami. mam nadzieję, że sytuacja się rozwiąże :) i głowa do góry! wiem, że to trudne, ale naprawdę szkoda życia na pewne sprawy ... trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zrobiłaś mówiąc rodzicom. Będzie dobrze, na pewno Twoja współlokatorka Cię zrozumie a w najgorszym wypadku to oleje po prostu. Na pewno nic Ci nie będzie mówiła. Maiłam to samo- mieszkałam z obcą dziewczyną w akademiku w okresie, gdy ważyłam każdą kromkę chleba, plaster szynki itp. Nic się nie czepiała, a nawet po "poznaniu się" sama zaczęła się interesować zdrowym odżywianiem.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by było dobrze! Dasz radę, może będzie to dobry impuls by zerwac z nawykami typu ważenie jedzenia? ;)
OdpowiedzUsuńTeż o tym pomyślałam.
UsuńZdrowe jedzenia teraz jest chyba nawet modne, więc spokojnie; ale mogłabyś skończyć z ważeniem na dobry początek, co ty na to?
Boże jak ja dawno chleba nie jadłam ;p ale jak patrzę na Twoje kanapeczki mam ochotę złamać dietę:D
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest gdy ktoś nad Tobą stoi...Dlatego wyprowadziłam się od rodziców i jestem na swoim. Czuję się o niebo lepiej, bo robię wszystko tak jak ja chcę!:D Trzymam kciuki kochana :*
OdpowiedzUsuńGdybyś w przyszłym roku akademickim szukała wspólokatorki w Krakowie to ja jestem chętna, a co! xD Mnie by Twoje nawyki nie przeszkadzały, najważniejsze,byś Ty czuła się dobrze!
OdpowiedzUsuń