sobota, 11 sierpnia 2012

wróciłam! będę już z wami jakiś czas i znów na tydzień opuszczę was we wrześniu bo wyruszam nad morze;)
wróciłam wypoczęta, zrelaksowana ale może nie spełniona w 100% ale o tym kiedy indziej;)
wyruszylismy w środę o koło godz 10, droga praktycznie przez cały czas wiodła nas przez gęste lasy,
towarzyszyły nam przy tym piekne górzyste widoki i niesamowite zakręty niczym slalomy. W pewnym momencie aż zakręciło mi się w głowię od tego manewrowania samochodem;p
zaraz po przyjeździe do hotelu- do Bukowiec szybko wzięlismy prysznic i z mapą w ręku ruszyliśmy
w góry;) po drodze mijałam stado krów, baranów i kozic i widziałam nawet kilka saren pasących się tuż przy szlaku turystycznym. wędrowanie w góry zajęło nam 4h przeszliśmy 20km po czym ledwo żywi wrócilismy do domu jednak nie zamierzaliśmy sie poddawać i pojechalismy do Polańczyka Zdroju- tam pospacerowaliśmy po parku znajdujący się w lesie wdychając rześkie i świeże powietrze. Wróciliśmu po 21 a ja padłam na łóżko jak nieprzytomna;D
czwartek spędziliśmy już nieco spokojnie, po zjedzonym śniadaniu mój tato wpadł na pomysł żeby pojechac na Slowacje gdyż granica państwa znajdowała się w oddali 60km od naszego hotelu, czym prędzej wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy przed siebie nie włączająn nawet GPS'a;D jadąc ponad godz dotarlismy do miasta Miedzilaborce położonego najbliżej granicy.
Pospacerowaliśmy po miescie natrafiając na kilka zabytkowych cerkiew i kościołów, zwiedzilismy również muzeum sztuki nowoczesnej. Miasto to zamieszkuje wiele biednych rodzin cygańskich, o czym świdaczy ich ubiór i żebranie pieniedzy na chodnikach. dzieci cygańskie sa tak głodne że wyjmowały z kosza zielone ogórki i jadły je z łupami...
Aż ścisnęło mnie w sercu na widok tego w jak złych warunkach żyją ludzie...
po kilku godzinnej wyprawie wróciliśmy do naszej miejscowości i pojechaliśmy na stadnine koni, wiadomo w jakim celu;p
Zapomniałam już jakie to cudowne dosiąc konia i ruszyć na nim w las i poczuć witar we włosach;) po jedzie byłam tak wypompowana że musiałam zdrzemnąc sie godz, obudziłam sie późnym wieczorem i dołączyłam go gości którzy grllowali z góralami przy dźwiekach biesiadnej muzyki;)
w dzien wyjazdu ruszylismy z tatą nad Solinę gdzie wybralismy sie w godzinny rejs statkiem po jeziorze- niesamowite uczucie;)
i to by było na tyle- opisałam wszystko w wielkim skrócie, w sumie to tylko zarys moich atrakcji i tego co tam robiłam;)

co do jedzenia to sniadania były w hotelu w formie szwedzkiego stołu a na resztę posiłków chodziliśmy do restauracji


i na koniec kilka wspomnień w postaci zdjęć;)


                                                                              SOLINA



SŁOWACJA
  

W DRODZE NA TARNICĘ


                               pamiątki, miodek i oscypki z Bieszczad i słowackie słodycze




14 komentarzy:

  1. Musiało być świetnie :D Cudowne widoki, no i fajne słodycze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wyjazd, fajnie, że się przełamałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się z udanego wyjazdu ;) fajne zdjęcia i pyszne śniadanie ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. widzisz jakie fajne dni spędziłaś, warto się było przełamac;* jaka jesteś śliczna:3
    i zazdroszczę oscypków i Lentilków:<

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie ,że Ci się podobało. Mam nadzieje,że chociaż na chwil wyrwałaś się z chorobowych schematów i myśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, ale mam nadzieje,że mimo wszystko potrafiłaś sobie z tym poradzić !
      gorsze chwile się zdarzają i zdarzać się będą. Najważniejsze jest to czy my potrafimy już je wytrzymać i z nimi poradzić.
      I mam nadzieje,że mimo wszystko było więcej tych miłych :)

      Usuń
  6. Ale pyszności ze sobą przywiozłaś! :) Fajnie że wyjazd sie udał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cieszę się, że wyjazd się uadł.
    świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Góry, konie, Solina? Boże dziewczyno, ależ Ci zazdroszcze! Szczególnie gór! Kocham je całym serce! Widzę, że wyjazd się udał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jej, wspanialy wyjazd! :) najbardziej zazdroszcze jazdy konno!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie ryby. Cieszę się, że wyjazd się udał :) Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  11. ale pyszności, zjadłabym taką rybkę :))
    a lentilky zawsze kupuję na Słowacji! :D jednym słowem wyjazd wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że jesteś zadowolona z wyjazdu, należało Ci się ! :)

    +masz świetną figurę !

    OdpowiedzUsuń